24 lutego 2017

Już za miesiąc wiosna – co słychać w Krakowie

Wszyscy jesteśmy już zmęczeni zimą i szarymi dniami ze smogiem. Z coraz większym utęsknieniem czekamy więc na wiosnę. Kiedy w końcu nadejdzie warto to odpowiednio uczcić. Tak było od najdawniejszych czasów. Słowiańskie plemiona zamieszkujące tereny dzisiejszego Krakowa swoją radością, że udało się przeżyć kolejną zimę dzieliły się z duchami przodków.

I tak było do czasów aż nastało chrześcijaństwo i wiosenne obchody Zmartwychwstania Pańskiego. Jednak wielowiekowe tradycje niełatwo jest wykorzenić. Z tego powodu pogańskie rytuały zaczęły być łączone z obrzędami kościoła katolickiego. Po zakończeniu wielkanocnych obchodów z resztkami święconki wędrowano na groby zmarłych.

Z biegiem czasu zwyczaje te przekształciły się w ludową zabawę. Spotykano się na prehistorycznych grobach, które najczęściej mają postać kurhanów, kopców usypanych na cześć zmarłych. Zamożniejsi przynosili pozostałe po Wielkanocy świąteczne przysmaki – jajka, pierniki, kołacze. Turlali je ze szczytów tych wzniesień dołączając jeszcze monety, co było nawiązaniem do srebrnych pieniążków św. Jana. Zgromadzona u stóp wzgórza biedota skrzętnie wszystko wyłapywała.  A że z pełnym brzuchem zabawa jest dużo przyjemniejsza więc później wszyscy biesiadowali oddając się przy tym tańcom i rozlicznym turniejom.

W Krakowie budzenie się wraz z wiosną nowego życia, świętuje się od czasów króla Kraka do dzisiaj pod Kopcem Krakusa, w pierwszy wtorek po Wielkanocy.

Zapraszam na doroczne święto Rękawki wszystkich, którzy chcą się przekonać jak te obchody wyglądały przed wiekami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz