Międzynarodowe Targi
w Berlinie – ITB Berlin to niewątpliwie jedno
z najważniejszych wydarzeń dla świata turystyki, które skupia w sobie różnorodność, folklor i kulturowość całego świata. Mieliśmy niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w tegorocznej edycji Targów – jednym słowem: WOW!
z najważniejszych wydarzeń dla świata turystyki, które skupia w sobie różnorodność, folklor i kulturowość całego świata. Mieliśmy niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w tegorocznej edycji Targów – jednym słowem: WOW!
Wyruszyliśmy skoro świt, czyli jakoś przed 12:00 – niektórzy
wszak wykreślili ze swojego słownika hasło: punktualność... Podekscytowani,
trochę przerażani agresywnością kierowców na polskich drogach, słuchaliśmy
pilnie kojącego głosu lektorki, który wydobywał się z naszej nawigacji. Miałem
przyjemność być pilotem kierowcy, ogólnie rzecz biorąc poszło mi całkiem dobrze
– oprócz drobnych wpadek z oszacowaniem odległości i odróżnieniem lewej strony
od prawej (pomimo strzałek). Po drodze kilka przystanków – każdy z nas odżywia
się zgodnie z dietetycznymi trendami i jak na złość przez 600 km napotkaliśmy
tylko same McDonaldy i KFC. Po 8 godzinach usłyszeliśmy „dotarłeś do celu”.
Głos, który już stawał się chwilami irytujący, w tym momencie był jak długo
wyczekiwana przesyłka.
Kolejny dzień przyniósł kolejne wyzwania, jeśli chodzi o
dotarcie do celu. Pozostając pod dużym wrażeniem Berlina i organizacji ruchu na
drogach, dotarliśmy do Messe Berlin, gdzie odbywały się targi. Powierzchnia, na
której znajdowały się wszystkie większe i mniejsze budynki była ogromna, a
przejście
z jednego punktu do drugiego zajmowało niekiedy 25 minut.
z jednego punktu do drugiego zajmowało niekiedy 25 minut.
Po długich poszukiwaniach naszego budynku (numer 15) – nie
było to łatwe, gdyż numeracja nie przebiegała w zwykłej kolejności, lecz –
delikatnie mówiąc – lekko poplątanej. Obwieszeni torbami, z pudełkami kurczowo
trzymanymi
w rękach i lekkim opóźnieniem dotarliśmy ostatecznie do naszego stoiska. Hala zajmowana przez Polskę wyglądała bardzo efektowanie – kolorystyka przywołująca polski folklor, liczne, wielkoformatowe zdjęcia najpiękniejszych zakątków naszego kraju sprawiały, że w betonowych ścianach udało się stworzyć namiastkę Polski.
w rękach i lekkim opóźnieniem dotarliśmy ostatecznie do naszego stoiska. Hala zajmowana przez Polskę wyglądała bardzo efektowanie – kolorystyka przywołująca polski folklor, liczne, wielkoformatowe zdjęcia najpiękniejszych zakątków naszego kraju sprawiały, że w betonowych ścianach udało się stworzyć namiastkę Polski.
Gigantyczna była nie tylko przestrzeń, ale także rozmach z
jakim zostały przygotowane stanowiska innych krajów oraz firm turystycznych.
Wrażenie potęgowała różnorodność obyczajowa i kulturowa – w jednym miejscu
zebrali się ludzie z najróżniejszych zakątków świata. Nie brakowało rdzennych
mieszkańców Afryki, Kostarykaninów, Hindusów czy japońskich mistrzów robienia
sushi. Te kraje szczególnie przyciągały uwagę zwiedzających targi, którzy z
wybałuszonymi oczami planowali już swoje podróże, by na własne oczy zobaczyć
piękno tych regionów.
My również mieliśmy okazję uczestniczyć w show przygotowanym
przez Koreę Południową. Zupełnie przypadkiem trafiliśmy na grupowe
przygotowanie kimbapu (koreańskiego
dania przypominającego sushi). Kilkanaście osób
(w tym my) przebranych w fartuchy i kucharskie czapy przygotowało kilkumetrowy rulon wypełniony – między innymi – kimhci, paluszkami krabowymi i masą innych składników, których nazwy słyszeliśmy pierwszy raz. Efekt był niezwykle smaczny, a cały proces przygotowania obejrzało kilkaset osób, które wokół stanowiska Korei zgromadziły się w kilka minut.
(w tym my) przebranych w fartuchy i kucharskie czapy przygotowało kilkumetrowy rulon wypełniony – między innymi – kimhci, paluszkami krabowymi i masą innych składników, których nazwy słyszeliśmy pierwszy raz. Efekt był niezwykle smaczny, a cały proces przygotowania obejrzało kilkaset osób, które wokół stanowiska Korei zgromadziły się w kilka minut.
Podczas tych kilku dni mieliśmy okazję poznać i przeprowadzić
rozmowy
z wieloma osobami, które prezentowały różne produkty i usługi z szeroko pojętego świata turystyki. Doświadczenie i wiedza zebrana podczas tych kilku dni będzie niewątpliwie pomocna w naszej codziennej pracy. Stoisko Jordan Group było chętnie odwiedzane – szczególnie przez Niemców – którzy planowali podróż do Polski – głównie do Krakowa. Sporym zainteresowaniem cieszyły się nasze flagowe hotele – Galaxy i Legend, głównie ze względu na lokalizację oraz dostępne usługi i udogodnienia.
z wieloma osobami, które prezentowały różne produkty i usługi z szeroko pojętego świata turystyki. Doświadczenie i wiedza zebrana podczas tych kilku dni będzie niewątpliwie pomocna w naszej codziennej pracy. Stoisko Jordan Group było chętnie odwiedzane – szczególnie przez Niemców – którzy planowali podróż do Polski – głównie do Krakowa. Sporym zainteresowaniem cieszyły się nasze flagowe hotele – Galaxy i Legend, głównie ze względu na lokalizację oraz dostępne usługi i udogodnienia.
Niestety pięć dni targów minęło niezwykle szybko. Zachwyceni
tym wydarzeniem, ludźmi, których poznaliśmy oraz samym Berlinem (szczególnie
jego nocnym życiem), musieliśmy obrać powrotny kierunek na Polskę. Auf
Widersehen, Berlin! Do zobaczenia za rok!
Damian Pancerz